Opis
Rok wydania: 2018
ISBN: 978-83-7657-304-5
Seria: Przełomy/Pogranicza.Studia Literackie (XXXV)
Recenzent tomu: dr hab. Marek Rutkowski
Redakcja naukowa: Iwona E. Rusek, Jarosław Ławski
Wstęp: Anna Karczewska, J. Ławski
Opracowanie tekstów: Dariusz Kukiełko
Indeksy: Ewa Frymus-Dąbrowska
Streszczenie: Jacek Partyka, Irena Szewczenko, Małgorzata Biergiel
Oprawa: miękka
Liczba stron: 520
Seria: Przełomy/Pogranicza.Studia Literackie (XXXV), Uniwersytet w Białymstoku, Wydział Filologiczny
Redakcja Serii: Jarosław Ławski [Redaktor Naczelny], Małgorzata Burzka-Janik, Joanna Dziedzic, Anna Janicka [Zastępca, Red. Cyklów Tematycznych], Maria Kalinowska, Krzysztof Korotkich, Halina Krukowska, Grzegozr Kowalski, Dariusz Kukiełko, Dariusz Kulesza, Anna Nosek, Iwona E. Rusek, Barbara Olech, Michał Siedlecki, Irena Szewczenko, Maciej Tramer, Anna Wydrycka, Łukasz Zabielski
Chociaż autorzy zamysłu nie mówią tego wprost, tom zawiera – zdaniem piszącego – ukryte pytanie o odnalezienie w szerszej, jak i bardziej profesjonalnie elitarnej świadomości społecznej i naukowej swoistego remedium na postępujący „uwiąd odbiorczy” niezwykłej części spuścizny polskiej literatury XIX wieku, który objawia się właśnie tak zadziwiająco płodnie w dziełach Kraszewskiego. Co ciekawe, w pewnym sensie ów „zanik” został niejako wpisany w los samego Kraszewskiego, urodzonego w sławetnym roku 1812, co czyniło go pogrobowcem klęski, a przed śmiercią jej symbolicznym
i jaskrawym epigonem zarazem.
Jak jednak słusznie już wielokrotnie zauważono, Kraszewskiego można porównać do malarza ówczesnej rzeczywistości i dziejów ojczystych (nie bez kozery przecież i on sam był faktycznie artystą). Obraz zaś nie tylko w swoim zamyśle i istocie ma być, ale i zaiste jest wieczny, a przez to tak naprawdę także i ku przyszłym pokoleniom skierowany. Jeśli przecież dla tak wielu znawców Kraszewski plasuje się jako jeden z największych polskich „dziennikarzy”, to oczywiście nie przez swoją działalność organizacyjną na tym polu, ale właśnie przez umiejętność prawidłowego oddania zarówno otaczającej go współcześnie, jak i przeszłej rzeczywistości w jego pracach literackich. Mamy tu zatem dziedzicznie obciążonego losem zapomnienia malarza piórem obrazów o wiecznym wymiarze. […]
I nawet jeśli prawie wszyscy się zgodzimy – bo co do tego chyba nie ma większego sporu – że w przyszłości Autor nie będzie już masowo czytany, to trzeba nam nieustanne pamiętać, iż jakkolwiek pisał on o współczesnej mu Polsce i jej historii z horyzontów dla nas już niedostępnych, czerpiąc niejednokrotnie natchnienie z ziem, które już do Rzeczypospolitej nie należą; oddychając często innym powietrzem i inne niebo widzącym pod swą głową, to przecież idea jaka za tym stoi jest dla nas wieczna, a idee nie umierają nigdy. (Z Recenzji dr. hab. Marka Rutkowskiego, Olsztyn)